Jezioro ogólne

Decharius

- No. Chyba tylko jeden koleś ma dwudzieche. Adam Jones przywiózł piwko ze sobą. Mogłem też tak zrobić. - Mruknął smętnie ; d

Nagiler

*przychodzi nad jezioro się zrelaksować*

Marianno

- Oho, chyba mamy okazję rozwiązać nasz problem.
Powiedział do Dechariusa i udał się w kierunku Nagliera
- Cześć, Jestem Mario a on to Decharius (pokazał w jego kierunku), wyglądasz na kogoś komu można zaufać, mam rację?

Nagiler

-siemasz, o co chodzi *uśmiechnął się*

Marianno

- Eh, mamy problem, bo nikomu z naszego pokoju nie chcą sprzedać alko w centrum, liczymy na to, że pomożesz nam go załatwić, bo nikt z nas się nie zaopatrzył, a wyglądasz na kogoś, kto nie będzie miał z tym większych problemów.
Uśmiechnął się.

Decharius

Decharius poszedł za Mario.
- Pieniądze oczywiście damy.

Nagiler

-Myślę, że da się to załatwić, sam byłem kiedyś taki jak wy, więc wiem o co wam chodzi.

Marianno

-Ile będziesz potrzebował by to załatwić?

Nagiler

-Czasu? *hehe* mogę wam to załatwić od ręki. Kasy chce tylko za koszt trunków. Powiedzcie co chcecie to wam przyniose.

Marianno

- To ustalaj już z Dechariusem.

Nagiler

-Dobra ja idę zrobić sobie zapasy do domu, w tym czasie to ustalcie*odchodzi*

Marianno

-No, to co bierzemy?
Pyta Dechariusa.
-Wybór mamy duży, ja tam się dostosuje, to był w końcu twój pomysł.

Nagiler

*przychodzi nad jezioro*
-Dobra to co bierzecie? Nie mam czasu czekać.

Marianno

- Na początek z 2 czy 3 skrzynki, potem najwyżej załatwi się więcej.

Decharius

- Skrzynkę piwa i 2-3 butelki czegoś mocniejszego, np. Vodki. Ile to będzie kosztować? - Zapytał Decharius, wyjmując portfel.

//
Po wypowiedzeniu kwoty przez Nagilera, dech wręcza mu kase, Mario zanieś do domu i wstaw do lodówki, bo ja musze leciec xD

Nagiler

-Ok zaraz będę *idzie do centrum*

Nagiler

*przychodzi*
-ok macie tu koniak i 2 skrzyneczki, tymczasem ja spadam do domku, cześć.

Marianno

Mario pożegnał Nagilera i z "ekwipunkiem" wybrał się do domku.

Wilu

*Siadam, biorę gitarę do ręki i gram ATWE SOADu, czekam aż ktoś przyjdzie pogadać.*

Nagiler

*Znużony leżeniem bierze piwko i idzie nad jezioro, spotyka tam Wolfa*
-O cześć, co tam?

Wilu

- a witam, witam. W sumie nudy lekkie, myślałem, że jakaś imprezka będzie a tu nic, dupa blada. Mogłaby się zebrać ekipa nad jeziorem albo coś. A u Ciebie co tam słychać?

Nagiler

Posiedziałem trochę w domku, poleżałem i przyszedłem tutaj, ogólnie to nudy z lekka, a co do imprezy, a no przydała by się, pokaż no tą twoją gitarę..

Wilu

*daje gitarę Nagilerowi*
- lepszej nie znajdziesz na obozie *śmieje się głośno*

Nagiler

*nieudolnie brzdęka akompaniament do 4 non blondes- whats up*
- Fajna nawet

Wilu

- no ba, że fajna. Trochę się musiałem wykosztować. Niezła ta nauczycielka od gitary no nie? *mówi z lekkim uśmiechem*

Nagiler

-Noo żebyś wiedział *uśmiech* taką to tylko...no wiesz *zaśmiał się*

Wilu

- gdzieś tak około w Twoim wieku jest. Fajnie gdyby takie tutaj uczyły. *śmieje się*

Nagiler

-No chciałoby się, dobra lecę do domku, cześć *żegna się z uśmiechem*

Wilu

- no narka, do zobaczenia. *idę do domku*

Hardcor

* Siada nad brzegiem , wyciąga z plecaka piwo, zaczyna grać T.N.T

Hardcor

-Koncząc pić zacny trunek idzie do stołowki

Nagiler

*przychodzi nad jezioro i siada pod drzewem*

Joakim

*Usiadł tuż przy brzegu. Zdjął trampki i wstawił do lodowatej wody nogi.*

Alex Brand

- Joaaaaakiiiiim - krzyknął - To jaaak ? Spuszczamy wpierdol ?

Joakim

-Ciszej skywalker, ciszej. Nie mam zamiaru się z nikim bić, już Ci mówiłem. - klepnął się w czoło na znak /facepalm.

Alex Brand

- EEEEEEEEJ NOOOOO - krzyknął jeszcze głośniej - Crimson, no daaaaaaaaaaaaawaaaaaaaaaaaaaaaj.

Joakim

-Odpierdol się, bo zaraz sam będziesz miał co nieco pod okiem.

*Wstał, udał się pod któreś drzew i spoczął pod nim.*

Alex Brand

- Cienias - powiedział podchodząc do Joakima

Joakim

-Stary, mam go w dupie. Tak samo jak i ją. A jak chcesz ją przelecieć, załatwię Ci to. Widać, że ty nie ten. - rzekł, spoglądając na Brand'a.

Marianno

Z rozbiegu wskakuję do wody.
Ehh, tego mi było trzeba. Zrelaksował się.